Etykiety

środa, 14 grudnia 2011

Sex or Love?

Kocham życie. Kocham Wrocław i moje rodzinne miasto też kocham. Jeszcze nie tak dawno byłam młodą, szukającą prawdziwej miłości kobietką pragnącą wyrwać się do wielkiego świata. Poznać nieznane mi dotąd smaki i zapachy ;). I udało się. Jestem tu.Uczę się nie tylko (mam nadzieję) przyszłego zawodu, ale i prawdziwego życia. Całkiem za darmo rozdaję i otrzymuję tysiące uśmiechów dziennie. A co z miłością? No właśnie...co z nią? Ciągle jej szukam, ale chyba powoli przestaje być to moim priorytetem.No bo po co?


Kiedyś byłam zakochana. Nie wiem czy kochałam, ale zakochana byłam na pewno. Każdy chłopiec wydawał się być gorszym od tego jedynego. Uwielbiałam spędzać z nim czas,a kiedy nie było go obok to nawet tęskniłam. Przyzwyczaił mnie do swoich pocałunków, objęć i zapachu. Pokazywał, że mu na mnie zależy. Z dnia na dzień, choć bałam się do tego przyznać stawał się dla mnie coraz bardziej ważny. Z racji tego, że byłam bardzo młoda to właśnie jemu pierwszemu chciałam się oddać. Pewnego razu przyjechał i powiedział, że odchodzi. Tak po prostu. Bez żadnych większych emocji. Zupełnie jakbym nie znaczyła nic w jego życiu. Oznajmił mi jaka jest jego decyzja co do dalszej drogi, dodał jeszcze, że nie chce mieć ze mną żadnego kontaktu, bo tak będzie łatwiej zapomnieć i odszedł...Później przez pół roku nawet nie zapytał co u mnie. W ogóle nie liczył się z tym co ja czuje. I może to przez niego właśnie zaszły ogromne zmiany w moim życiu. Nie chcę tutaj o nic go obwiniać, ale po prostu to chyba On uruchomił tę machinę udowadniana samej sobie, że coś jeszcze dla świata znaczę.Cały Mr.Big...


Zawsze marzyłam o utraceniu dziewictwa z facetem, którego będę kochała i z którym będę w stałym związku. Zdarza się, że marzenia mają wiele wspólnego z rzeczywistością, ale rzadko jest to odpowiednia proporcja. I tak straciłam je z prześlicznym i pociągającym włochem, którego wcale długo nie znałam...i raczej nie kochałam. Chociaż przyznać się muszę, że serce przy nim biło mi wyjątkowo mocno. Może się więc wydawać, że niewiele ma to wspólnego z moim marzeniem.I przez wielu mogę zostać potępiona.Jednak ja nie żałuję. Cholera...no fajnie było. I pewnie gdyby nie ta odległość, która dzieli nas na co dzień od siebie, ta znajomość nabrałaby bardziej intensywnej barwy. Często zdarza mi się za nim zatęsknić. W końcu ten młody mężczyzna już zawsze będzie miał miejsce gdzieś w moim sercu.

Ja w ogóle głęboko wierzę w to, że każdy człowiek, którego w jakiś sposób pokocham, czy to jako przyjaciela, czy też partnera już na zawsze i mimo wszystko pozostaje częścią mnie. Nieodwracalnie. I to działa w obie strony.

Teraz jestem sama, ale nie samotna. Spotykam się z mężczyznami. Chodzę z nimi na kawę, drinka czy też po prostu potańczyć.Wiem, że podobam się mężczyznom. Mam świadomość samej siebie. Lubię kiedy podziwiają moją zadbaną i obłędnie pachnącą skórę, piękne i długie włosy, oczy, nogi, talię, kobieca pupę, której kiedyś tak bardzo nie lubiłam i pełnie piersi, za którymi również nie przepadałam.Uwielbiam flirtować. I kiedy spotykam się już z kimś dłużej pozwalam sobie nawet na seks. No bo przecież, gdybym chciała czekać na miłość to zostałabym niezaspokojoną seksualnie, zgryźliwą kobietą. Mimo to czasem dopadają mnie wyrzuty sumienia. Że niby nie powinnam, że jak seks to tylko z miłość. Jedna wielka bzdura!Nie mogę nazywać się dziwką, tylko dlatego, że pozwalam sobie na przyjemność z mężczyzną, którego nie kocham. W końcu nie robię tego w klubowej toalecie z pierwszym lepszym. Z byle kim do łóżka nie pójdę. Uwielbiam ślicznych i zadbanych mężczyzn, ale żeby przespać się ze mną muszą jeszcze wykazać się swego rodzaju inteligencją. I chociaż, nie korzystam z zasady pięciu randek, to muszę swoje z nimi, wypić, przegadać i czasem przetańczyć, aby wpuścić ich do mojej sypialni. Wielu zresztą ich nie było.




Moje życie nie jest złe. Mam wielu przyjaciół i znajomych, których kocham i za którymi przepadam. Ale czasem zatrzymuję się na chwilę i dostrzegam, że czegoś mi brak. Wtedy wpadam w panikę, bo boję się, że chodzi o miłość. O to poczucie bezpieczeństwa w ramionach ukochanego mężczyzny i o pocałunki wieczorem i o poranku. Jak najszybciej staram się jednak zamienić te myśli w jakieś bardziej motywujące mnie. I wtedy mówię sobie, że jest ktoś kto na mnie czeka. Kto kiedy tylko zasmakuje bycia ze mną już nigdy nie wypuści mnie z rąk. Ktoś dla kogo będę całym światem i kto będzie wszystkim dla mnie. A teraz zamiast użalać się nad sobą i czekać...po prostu żyję!!!


Dobrej nocy,
Alex :)



13 komentarzy:

  1. Jak bliskie jest to, co piszesz moim przekonaniom. Totalnie zgadzam się z tym, że każdy facecik zostawia coś w nas. I to coś jest dobre, choćby ten ktoś miał w głowie pstro.
    Muszę wybrać się do Wrocławia jeszcze w tym roku :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo mi miło ;)
    I jeszcze raz zapraszam do Wrocławia! :d

    OdpowiedzUsuń
  3. Světu jsi možná jen jednou osobou, ale jedné osobě můžeš být celým světem.

    - jak to jest u naszej sąsiadki ... czy też sąsiada - "Miluji Tě" :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Chciałabym znaleźć taką osobę, która byłaby całym moim światem...I nie na miesiąc, nie na dwa, ale do końca...

    OdpowiedzUsuń
  5. Kiedyś komuś napisałam - " to nie takie proste ułożyć sobie życie z kimś innym i od nowa" co nie oznaczało "niemozliwe" niczym u Szekspira. Komuś innemu napisałam "na zawsze" bo tak czułam (jedność w pocałunku, wibracje, telepatia, aura ..., blask z oczu niczym reflektory oświetlające boathouse, zapach, dłonie ect.) - i wiesz ... jest już ze mną na zawsze i jest jak prawdziwy przyjaciel ... "na zawsze w pamięci" tak jest dziś - może kiedyś będę mogła mu opowiedzieć o tym jak się wówczas czułam i jak bardzo było mi ciężko z powodu zaburzonej KOMUNIKACJI ... a teraz żyję PEŁNIĄ ... i oczekuję nieznanego - zawsze mnie ono intrygowało i poddawałam go PRÓBIE :)

    OdpowiedzUsuń
  6. To co napisałaś jest mi bardzo bliskie. Doskonale rozumiem co masz na myśli.A pełnia życia to chyba najrozsądniejszy z naszych nierozsądnych wyborów. Pozwala chwilami zapominać o tym co nas męczy gdzieś tam w środku. Daje szczęście...

    OdpowiedzUsuń
  7. Zgadzam się tym razem ja z Tobą ... męczy Cię coś?

    OdpowiedzUsuń
  8. Męczy, spać czasem nie daje. Czegokolwiek byśmy w życiu nie wybrali zawsze będziemy się zastanawiać nad tym jak byłoby gdybyśmy wybrali co innego. No bo czy zapomnienie równa się szczęście? Czy da się ukryć tęsknotę pod peleryną uśmiechu i zabawy?

    OdpowiedzUsuń
  9. ...

    http://www.youtube.com/watch?v=eefVgc_qhxg

    OdpowiedzUsuń
  10. W wywiadzie z Panią Agnieszką Holland na pytanie: czy marzenia są ważne? odnajdujemy odpowiedź, poprzez słowa Pana Kroczaka:

    "Nasze MARZENIA na ogół się spełniają, ale w takiej formie, że ich nie poznajemy."

    Kochana piszesz wspaniałym językiem "człowieczym" z uniwersalną świdomością i pięknym UMYSŁEM.

    odbiorca Twojego DOBRA, którym się DZIELISZ ...

    P.S. już w piątek "w ciemności" - o dziewczynce w ZIELONYM sweterku - WIDZU ZOBACZ

    OdpowiedzUsuń
  11. Dziękuję bardzo. I za nadzieję przede wszystkim dziękuję! :)

    OdpowiedzUsuń